Bruce Willis dostał własną kategorię Złotych Malin zatytułowaną „najgorsza rola Bruce'a Willisa w filmie z 2021 roku”. Złote Maliny, tak bardzo zabawne, boki zrywać, same paździerze, no i jeszcze trzeba zaorać chłopa, bo nawala te filmy jeden po drugim. A co, jeśli jest to świadoma aktorska decyzja, aby grywać jak najwięcej i kapitalizować zyski, gdzie tylko się da, dopóki jest to możliwe? Mit dzielnego kowboja i czołowego przystojniachy Hollywoodu lat 80. legł w gruzach mniej więcej w czasach Jak dogryźć mafii (grana przez niego postać wyciągnęła z tyłka pistolet przy akompaniamencie głośnego „chlup!”), gdy ilość kaszan wydawanych wprost na DVD i platformy streamingowe całkowicie przykryła produkcje kinowe. To wtedy, a może nawet nieco wcześniej, zaczęła się równia pochyła.Bądźmy szczerzy, Złote Maliny tak naprawdę nikogo nie obchodzą, bowiem od dawna jest to wyłącznie branżowy żart. Jaka jest szansa, że członkowie jury obejrzą w danym roku wszystkie najgorsze produkcje, żeby wyłonić ultraszmirę? Co więcej – według jakich kryteriów są one wybierane? Kiedyś mądrze napisał krytyk filmowy Michał Oleszczyk w...
Zobacz pełną treść wpisu w serwisie naEKRANIE.pl