Po krótkim nabożeństwie żałobnym w cerkwi ciało Aleksieja Nawalnego zostało przewiezione na cmentarz, gdzie trwa pochówek. Iwan Żdanow, bliski współpracownik zmarłego opozycjonisty, przekazał, że trumna została opuszczona do grobu przy akompaniamencie utworu "My Way" Franka Sinatry. Na uroczystościach pojawili się również ambasadorzy USA i Polski w Rosji Lynne Tracy i Krzysztof Krajewski.
Rzeczniczka Nawalnego Kira Jarmysz napisała wcześniej na platformie X (dawniej Twitter), że kiedy trumna z ciałem Nawalnego została wniesiona do świątyni, zebrani ludzie zaczęli śpiewać pieśń żałobną.
Pogrzeb Nawalnego w MoskwieSERGEI ILNITSKY/EPA/PAP
Niezależny portal Meduza podał, że nabożeństwo trwało zaledwie 20 minut, do cerkwi zostali wpuszczeni jedynie bliscy i krewni Nawalnego. Następnie trumnę przewieziono na cmentarz. Tam rozpoczął się pochówek. Żdanow przekazał, że trumna została opuszczona do grobu przy akompaniamencie piosenki "My Way" Franka Sinatry. Następnie stojący w pobliżu ludzie sypnęli na nią garść ziemi.
Orkiestra zagrała muzykę z filmu "Terminator 2". Współpracownik antyputinowskiego opozycjonisty Leonid Wołkow przypominał, że Nawalny wielokrotnie nazywał tę produkcję "największym filmem wszechczasów".
Na uroczystości - jak informuje niezależna Mediazona - przybyła między innymi ambasador USA w Moskwie Lynne Tracy. Opublikowano jej zdjęcia, na których trzyma czerwone kwiaty.
Pojawili się tam też inni dyplomaci z wieku krajów, w tym ambasador Polski w Rosji Krzysztof Krajewski. Na profilu polskiej placówki na platformie X napisano, że Krajewski jest tam "w gronie Koleżanek i Kolegów z Nowej Zelandii, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Francji i Australii".
Ludzie skandowali
Jarmysz opublikowała także mapkę pokazującą, jak przejść z kościoła na cmentarz Borysowski, gdzie zostanie pochowany opozycjonista.
- "Ty się nie bałeś, my też się nie boimy", "Nawalny!" - skandowali zgromadzeni w pobliżu cerkwi. Nie wiadomo, ile osób przybyło na pogrzeb polityka, niezależne media piszą o tysiącach.
Na nagraniach, które pojawiają się w mediach społecznościowych, widać też, jak ludzie rzucają kwiaty pod jadącą ze świątyni na cmentarz karawanę.
Pogrzeb Nawalnego w MoskwieSERGEI ILNITSKY/EPA/PAP
Pogrzeb Nawalnego w MoskwieSERGEI ILNITSKY/EPA/PAP
Opóźnione uroczystości
Nabożeństwo żałobne miało rozpocząć się w piątek o godzinie 12 (10 w Polsce). Przed południem czasu lokalnego rzeczniczka Nawalnego poinformowała jednak o problemach z wydaniem jego ciała. Następnie bliski współpracownik Nawalnego Iwan Żdanow przekazał, że konwój z karawanem przyjechał do cerkwi.
Niezależny portal Meduza relacjonował, że kolejka tych, którzy chcą pożegnać Nawalnego, sięga kilometra. W okolicach świątyni są także ambasadorowie państw zachodnich i politycy rosyjskiej opozycji.
Tuż przed południem (w Polsce - red.) Jarmysz opublikowała nagranie pokazujące tłumy obywateli. Wielu z nich skandowało "Nawalny! Nawalny!" stojąc wokół zamkniętego przez służby cmentarza.
Konsulowie złożyli kwiaty w symbolicznym miejscu
Konsulowie Polski, Niemiec i Norwegii złożyli w piątek kwiaty przed Kamieniem Sołowieckim w Petersburgu. To miejsce, w którym upamiętniany jest opozycjonista Aleksiej Nawalny w dzień jego pogrzebu.
"W dzień pogrzebu Konsulowie Generalni Polski, Norwegii i Niemiec w Sankt Petersburgu złożyli kwiaty pod Kamieniem Sołowieckim - symbolicznym miejscem, gdzie mieszkańcy miasta czczą jego (Nawalnego - red.) pamięć" - napisał polski konsulat w serwisie X.
Niezależny portal SOTA podał, że policja próbowała grozić konsulom przewiezieniem na posterunek, jeśli nie opuszczą placu Troickiego, na którym znajduje się pomnik. Obecność trzech osób w jednym miejscu uznano za "masę ludzi" i oświadczono, że przypomina to "nieusankcjonowane wydarzenie".
Przed Kamień Sołowiecki także mieszkańcy Petersburga przynoszą w piątek kwiaty. Na razie w mieście nie doszło do zatrzymań.
Okolica pilnowana przez OMON
Wcześniej w piątek niezależny rosyjski portal Mediazona przekazał, że okolica cerkwi jest pilnowana przez policję, przyjeżdżają kolejne policyjne pojazdy. Opozycyjna telewizja Dożd powiadomiła też o dużej liczbie funkcjonariuszy OMON-u, czyli policyjnych sił specjalnych. Według niej policjanci dyżurują przy stacji metra i legitymują ludzi, którzy niosą kwiaty.
W pobliżu cerkwi są problemy z internetem mobilnym - przekazał korespondent Mediazony. W czwartek serwis The Insider napisał, że obok świątyni zainstalowano antenę służącą do utrzymywania łączności przez struktury siłowe. Media nie wykluczają, że podczas ceremonii może zostać zagłuszony sygnał.
Zwolennicy Nawalnego gromadzą się w pobliżu cerkwi MAXIM SHIPENKOV/PAP/EPA
Na drodze prowadzącej od pobliskiej stacji metra do cerkwi i cmentarza ustawiono metalowe barierki.
Policja w pobliżu cerkwi, w której ma odbyć się nabożeństwo nad trumną Aleksieja NawalnegoMAXIM SHIPENKOV/PAP/EPA
"Mimo sprzeciwu"
W czwartek Jarmysz podała więcej szczegółów dotyczących pogrzebu znanego opozycjonisty. "Mimo całego sprzeciwu pożegnanie Aleksieja z pewnością nastąpi jutro. Msza pogrzebowa (rozpocznie się) o godz. 14:00 (godz. 12 w Polsce), pogrzeb o 16:00" - napisała na platformie X (dawniej Twitter) rzeczniczka Nawalnego. Zaprosiła do udziału w pogrzebie tych, którzy przebywają w Moskwie. Ci, którzy nie będą mogli przyjść, będą mogli oglądać transmisję uroczystości na YouTube - przekazała Jarmysz.
Znany bloger i opozycjonista zostanie pochowany na cmentarzu Borysowskim.
Korespondent "Faktów" TVN Andrzej Zaucha: władze Rosji bardzo obawiają się pogrzebu Aleksieja Nawalnego
Metalowe ogrodzenie i kamery na latarniach
Na dzień przed pogrzebem cmentarz był pilnowany przez policję. Funkcjonariusze dyżurowali już przy pobliskiej stacji metra. Przed nekropolią pojawiło metalowe ogrodzenie. Chcący przedostać się na teren cmentarza musieli pokazywać dokumenty i przedstawić cel wizyty. Policja kontrolowała rzeczy osobiste, argumentując to środkami bezpieczeństwa mającymi nie dopuścić do "operacji terrorystycznych". Niezależne kanały na Telegramie informowały również o kamerach, zainstalowanych na każdej pobliskiej latarni.
Przygotowania do pogrzebu Aleksieja Nawalnego w Moskwie PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV
Wcześniej współpracownicy Nawalnego poinformowali, że nie mogą znaleźć zakładu pogrzebowego, który zgodziłby się zorganizować publiczną uroczystość pożegnania. Instytucje państwowe i prywatne odpowiadały odmownie i niektóre wprost przyznawały, że otrzymały zakaz przyjęcia takiego zlecenia.
Rzeczniczka Nawalnego Kira Jarmysz przekazała, że próby wynajęcia karawanu, który przewiózłby ciało rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego podczas ceremonii pogrzebowej, są blokowane przez nieznane osoby, które groziły przez telefon firmom, które tym się zajmują.
Cmentarz Borysowski w Moskwie, gdzie ma zostać pochowany Aleksiej Nawalny.MAXIM SHIPENKOV/PAP/EPA
Włoscy parlamentarzyści nie otrzymali wiz
MSZ w Rzymie ogłosiło, że w uroczystościach pogrzebowych będzie uczestniczył chargé d'affaires ambasady Włoch w Moskwie. Na pogrzeb Nawalnego chcieli pojechać włoscy deputowani centrolewicy Benedetto Della Vedova i Lia Quartapelle oraz senator Ivan Scalfarotto, ale odmówiono im wydania wiz.
Na konferencji prasowej w Izbie Deputowanych politycy oznajmili, że zaraz po tym, gdy poinformowano o śmierci przywódcy opozycji w kolonii karnej, zwrócili się o przyznanie rosyjskich wiz w trybie pilnym.
- Do tej pory ich nam nie dano - podkreślili parlamentarzyści. Zadeklarowali, że jeśli dostaną je z opóźnieniem, pojadą do Moskwy, by "przynajmniej położyć kwiaty" na grobie Nawalnego.
Kolonia karna "Wilk polarny", gdzie zmarł Aleksiej NawalnyReuters
Nagła śmierć Aleksieja Nawalnego
Rosyjskie służby więzienne oznajmiły 16 lutego, że 47-letni Nawalny zmarł nagle w kolonii karnej za kołem podbiegunowym w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym. Nawalny miał "poczuć się źle" i "stracić przytomność". Mimo wezwania pogotowia i prób reanimacji opozycjonista zmarł - utrzymywały służby więzienne.
W styczniu minęły trzy lata, odkąd Nawalny został aresztowany i uwięziony po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia, przeprowadzonej najpewniej przez rosyjskie służby specjalne. Władze wszczęły wobec niego kolejne sprawy karne, skutkujące wyrokami przewidującymi łącznie ponad 30 lat pozbawienia wolności.
PAP, Meduza, tvn24.pl, Reuters, Mediazona
Źródło zdjęcia głównego: SERGEI ILNITSKY/EPA/PAP