W piątek w stołecznym ratuszu rozpoczęły się rozmowy osób handlujących w kompleksie handlowym Marywilska 44 z zarządem spółki wynajmującej im boksy oraz przedstawicielem ratusza. Protestujący chcą obniżki czynszów.
Sześć tysięcy za mały boks
Handlarze żądają obniżki opłat czynszowych, ich zdaniem, bardzo wysokiego czynszu. Jedna z protestujących Grażyna Stasiak wyjaśniła, że gdy rozpoczynała handel na Marywilskiej płaciła trzy tysiące złotych, a teraz płaci sześć tysięcy złotych za 30-metrowy boks. Podkreśliła, że w tej chwili nie opłaca się jej prowadzić działalności gospodarczej na Marywilskiej.
- Żądamy obniżenia czynszów i żeby wszyscy byli na równo traktowani - bo w tej chwili są lepsi i gorsi - na przykład jedni mogą otwierać o różnych godzinach, a ja muszę otworzyć o szóstej rano, bo inaczej zostanie nałożona na mnie kara - powiedziała.
Wrócą przed Pałac Kultury?
W tym samym czasie w ratuszu trwają rozmowy trójstronne pomiędzy kupcami, zarządem spółki Marywilska 44 i ratuszem. - Bardzo liczymy na pana prezydenta, na jego pomoc. Będziemy walczyć do skutku - podkreśliła Grażyna Stasiak.
Kupcy zapowiadają, że jeśli ich postulaty nie zostaną spełnione, wrócą handlować na plac Defilad przed Pałac Kultury skąd zostali przeniesieni właśnie na Marywilską. W miejscu hali dawnych Kupieckich Domów Towarowych stoi dziś gmach Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24